Takiego Bernharda się nie spodziewaliście! Punktem wyjścia dla tych miniatur były sprawy sądowe, które Thomas Bernhard opisywał jako korespondent jednej z gazet. Ale - i na tym polega największa niespodzianka - nie stały się one okazją do przypuszczenia wściekłego ataku na zakłamane i zepsute...